„Zupełnie inny weekend” to film nagradzany na wielu festiwalach filmowych, prezentowany na 27. Warszawskim Festiwalu Filmowym. Wreszcie wchodzi do polskich kin. I dobrze, bo prezentowany na WFF w sekcji: odkrycia zdecydowanie zasługuje na szersze audytorium. Uniwersalny w przesłaniu film, to kameralna opowieść o tym, jak przelotny romans niespodziewanie przeradza się w coś więcej.

Russell - nieśmiały samotnik mieszkający w bloku w Nottingham w pewien piątkowy wieczór udaje się do klubu dla gejów, gdzie poznaje Glena – otwartego na świat artystę, z którym spędza noc. Przygoda jednej nocy trwa trochę dłużej, a niespodziewane uczucie gmatwa ich życie. "Zupełnie inny weekend" przenosi ich w nowy świat pierwszego zauroczenia i odkrywania siebie. Rodząca się miłość ma takie same szanse, żeby przetrwać, jak i skończyć się. Wybór należy do nich, ale jak to w życiu, nie ma prostych recept na szczęście. Lęki przeszłości, oczekiwania, plany, które mieli przed pojawieniem się drugiej osoby, to wszystko jest zbyt „cenne”, aby z tego zrezygnować.

Historia miłosna dwóch młodych ludzi, którzy próbują nadać sens swojemu życiu jest autentyczna i poruszająca. Świetne zdjęcia i dialogi oddały w stu procentach intymność relacji.

Film wymaga skupienia i zastanowienia się nad nim – nie polecam więc na miły, odmóżdżający wieczór w kinie. Jednak przy nieco melancholijnym nastroju może okazać się strzałem w dziesiątkę. Jeśli lubicie kino, w którym niewiele się dzieje, za to bohaterowie odkrywają się przez widzem, jakby nieświadomi, ze ktoś ich podgląda, gorąco polecam ten film. 

Od 27.01.2012 w polskich kinach.