Po wydaniu trzech płyt i jednej EP-ki Kabanos, przynajmniej moim zdaniem, ugruntował sobie pozycję jednego z najlepszych gitarowych zespołów w kraju. Mimo tego chłopaki z Piaseczna nie są niewolnikami ostrego brzmienia, mocarnych riffów i ekstremalnego łojenia w perkusję. Dowodem na to jest płyta „Na pudle” z przekrojowym materiałem w delikatnych, akustycznych aranżacjach.

Słyszałem sporo akustycznych płyt i jakoś nigdy nie byłem ich wielkim fanem, ale to, co zrobił Kabanos to naprawdę kawał dobrej roboty. Chłopaki nie działali w myśl zasady, „zagrajmy tak samo, tylko, że bez prądu”, lecz zrobili w każdym kawałku małą rewolucję, dokładając nowe elementy, zmieniając całkowicie bridge, tempa, wstawki – po prostu większa część aranży powstała od nowa. Taki zabieg wyprowadził twórczość Kabanosa na zupełnie nowe, niezbadane dotąd tereny, a efekt często jest zaskakujący.

Mimo, że Kabanos jest typową niezależną kapelą to poziom muzyczny to czysty profesjonalizm. Jak zwykle chylę czoło przed Mirkiem i Lodzią odpowiedzialnymi za ścieżki gitar. Nieźle spisał się także Zenek, który ujarzmił i ugładził nieco swoje charakterystyczne partie wokalne, a w takich numerach jak „Cukiereczek” czy premierowa „Marysia” pokazał swoje nowe, łagodne oblicze. Witalis oprócz klasycznego zestawu perkusyjnego „Na pudle” odbył romans z congami, a Ildefons oprócz obsłużenia partii gitary basowej nagrał i zmiksował cały materiał. Mastering za to zrobiono w More Sound Studio w USA. Pod względem realizacji studyjnej lipy nie ma.

Oprócz solidnej zawartości muzycznej płyta „Na pudle” została także bardzo elegancko wydana w białym digibooku ozdobionym fantazyjnymi aktami tytułowego pudla. Wewnątrz książeczki znalazły się teksty wraz z chwytami na gitarę, więc jak ktoś chce sobie pośpiewać Kabanosowe przeboje przy ognisku to droga wolna.

Można by rzec, że eksperyment pod tytułem „Na pudle” zakończył się pełnym sukcesem. Mimo wszystko czekam na nową porcję klasycznego, elektrycznego Kabanosa. Owszem, miło czasem zaglądnąć do krainy łagodności, ale Kabanos pełnię smaku ujawnia, gdy jest serwowany z pełną mocą.

Kabanos „Na pudle”
Wesołe Baloniki, Styczeń 2013