24 listopada w warszawskiej Proximie ludziska, którym w żyłach płynie rock, metal i pochodne cięższej artylerii mogli w stanie ekstazy rozkładać na czynniki pierwsze tajemnicę myśli artystów i sekret umiejętności zniewalania słuchaczy, jaki uaktywnił się podczas koncertu Luxtorpedy. Z całą otwartością przyznam, że mechaniczny teatrzyk emocji, czyli intrygująca forma przekazu, styl, przystępny realizm i naturalizm korespondujący z niebywałą ekspresją porwały serca i dusze zebranych...
Ostre, muzyczne narzędzie komunikacji, charyzma i indywidualizm sceniczny zgromadziły w jednym miejscu życiodajny puls i wszechogarniającą moc. Przekonałam się także, że muzyka Luxtorpedy jest unikalnym panaceum na wszelkie bolączki. Kawał dobrej, soczystej muzyki jako źródło i jako cel to repertuar, który połączył pokolenia. Sama rozgrzewka zaserwowana przed gwiazdą wieczoru przez formacje: Dead Efforts oraz Vervrax uelastyczniła ścięgna i więzadła. A przecież każdy wie, że rozgrzewka ma ogromne znaczenie w zachowaniu fizjologicznej równowagi organizmu. Chłopaki udowodnili, że granie stanowi dla nich prawdziwą radochę. Widać, że uwielbiają grać na żywo, nie rozdrabniają się, dają się porwać morzu nieokiełznanych brzmień i pozwalają publice na całkowite wczucie się w nastrój - swoiste zatracenie, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Rozgrzewkę uznaję za udaną i prawidłowo przeprowadzoną! Szczerze przyznaję, że zauważyłam u siebie polepszenie się krążenia krwi ustroju i zwiększyło się stopniowo tętno.
Pojawienie się Luxtorpedy zapoczątkował kultowy przebój Elvisa Presley'a: "I can't help falling in love". I w tym momencie od razu pod sceną był komplet rozentuzjazmowanych fanów, którzy chcieli więcej i więcej... W kierunku ożywienia z chwili na chwilę tempo było brutalnie podkręcane. Zespól dawał z siebie wszystko do samego końca. W pewnym momencie nieoczekiwanie wkradł się koncert życzeń, czyli publiczność przejęła władzę i decydowała o tym, co dumnie zabrzmi w Proximie. Usłyszeliśmy prawie wszystkie kawałki z albumów wydanych przez zespół: "Niezalogowany", "Wilki dwa", "Mowa trawa", "Autystyczny", "Jestem głupcem", "Robaki" czy też "Za wolność". Bonusowo zawitał też zacny kawałek, świeżynka: "Pusta studnia".
Klimat doskonałego koncertu to nie tylko muzyka, lecz wyraz tego, co poznawalne, pociągające, ludzkie, czyli samo życie. Luxtorpeda w swoim przekazie zapuszcza się na bezdroża egzystencjalne, bada naturę ludzką i mówi o sensie życia. Liczy się kształt życia, jaki człowiek mu nada, jak ten czas wykorzysta. Sami musimy nadać swemu życiu sens i wartość. Nie zabrakło podczas niedzielnego koncertu piekielnego szaleństwa, stonowanego chwilą refleksji w akompaniamencie utworu: "W ciemności". Tym, co mnie oczarowało dodatkowo, był niesamowity wręcz kontakt zespołu z publiką i nadnaturalna szczerość... Reasumując... Zabawa była kapitalna! Niech żałują Ci, którzy z nami się nie bawili.
Monika Wojda
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. Twoja opowieść o mnie | o.laf |
10. przyjemność | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |