Niezależnie od tego, co można sądzić z dzisiejszej retrospektywy o roli Camille Claudel w ewolucji rzeźbienia nagich kobiet, dostarczania emocji kategorii fizjologicznej lub seksualnej, ocena jej dokonań wydaje się ostrym zawężeniem zarówno w obszarze stricte psychologicznym, jak też w kontekście historycznym. Rewolta przeciw naturze, kobieta-geniusz i tragiczna postać, w czasach współczesnych stwarza dogodny dystans do bardziej sprawiedliwego i pełniejszego osądu wartości produktów ducha przeszłości. Wielki formalista filmowy, Bruno Dumont odtwarza w filmie "Camille Claudel, 1915" realny ból wyklętej artystki. Twórcza niewola, talent i paranoja to kluczowe motywy tej przejmująco smutnej opowieści. Emocje stają się głównymi bohaterami tej historii. Nadwrażliwość natury artystki, sprawiająca, że jest ona wyczulona na odbiór, percepcję oraz zmysły, a także stan odosobnienia i odczuwanie braku akceptacji ze strony bliskich i środowiska, rodzące chorobę duszy, rysują w filmie cienką i niebezpieczną granicę tajemniczości i szaleństwa. Fenomenalne zjawisko...
Camille, uparta i porywcza, najstarsza z trójki dzieci państwowego urzędnika już jako nastolatka zachwycała niepospolitym talentem. Niestety w XIX wieku panna z dobrego domu, zajmująca się rzeźbiarstwem, nie mogła liczyć na wsparcie. Pierwszym jej nauczycielem został Alfred Boucher. W 1884 roku Boucher przedstawił Camille Rodinowi. Rodin konsultował z nią każdy podejmowany temat i traktował poważnie jej sugestie. Warto mieć na uwadze, że XIX wiek to czas surowych zasad. Inny kodeks moralny obowiązywał kobiety, zaś inny mężczyzn.
Dochodząc do uproszczonej konkluzji, sztuka jest przekazywaniem uczuć artysty o tysiącach znaków, to także szukanie rozwiązań przekraczających możliwości naszego umysłu. Nadzwyczajne wzloty ducha artystów przypisywane są natchnieniu boskiemu, miłości, nadzwyczajnej wrażliwości, czy też szaleństwu. Materia ruchliwa, gibka, znamionowana przez niekoherencję i nieprzewidywalność stanowi dość często odbicie osobowości i doświadczeń życiowych twórcy. Układając życiorys Camille Claudel można bez obaw złożyć go z konkretnych rzeźb z poszczególnych lat twórczości. Talent i nieszczęśliwa miłość odcisnęły nieodwracalne piętno, które towarzyszyło Camille przez całą egzystencję w formie odczuwania zagrożenia i chronicznej nieufności.
Czymże jest obłęd? Pierwotną dzikością? A może ekstatyczną wściekłością? Jeśli istnieje możliwość uwięzienia w kadrze cudzej duszy, Bruno Dumont dokonał właśnie czegoś w tym rodzaju. Uwiecznił melancholię nagiej indywidualności, docierając do głębokich warst duszy. Francuski twórca zainteresowany wszelkimi formami mistycyzmu za pośrednictwem naturalistycznych obrazów, mrocznych tonów, w sposób minimalistyczny przekazuje widzom prawdę, że twórczość artystów wrażliwych jest poznaniem epifanijnym, eksplozywnym i przepełnionym obawą. Minimalizm rekonstruuje wizerunek samotnej kobiety z rysem groteskowo wyolbrzymionego indywidualizmu.
Juliette Binoche grająca pośród naturszczyków, autentycznie chorych psychicznie, wciela się w postać artystki, naznaczonej wiecznym potępieniem. To proces ekstrawertyczny, ekshibicjonistycznego obnażania i wydobywania z siebie skrywanych uczuć. Aktorka bez makijażu, wędrująca z wyżłobionym na twarzy motywem wyalienowania nie traci bynajmniej na atrakcyjności. To kreacja natchniona!
Bruno Dumont próbuje przedstawić zwrot duchowy, walkę o autonomię rozumu ludzkiego. Camille walczy z pijawkami, które ssą jej zepsutą krew, ze wspomnieniami, które ją prześladują. Skazana na upokorzenie i cierpienie, zmagająca się z odrzuconym uczuciem, przygnębiona i samotna ciągle posiada ziarno nadziei, że jej brat, poeta Paul pomoże jej odzyskać wolność. Francuski reżyser zagląda do szpitala w Montfavet, koncentrując się zaledwie na kilku dniach wypełnionych oczekiwaniem na odwiedziny brata... Kiedy żył ojciec Camille, miała w nim jedynego powiernika. Po jego śmierci rodzina uznała artystkę za wariatkę.
Kamera kadruje ludzkie twarze w dużych zbliżeniach, akcentując zniekształcony ogląd rzeczywistości i wewnętrzne życie rzeźbiarki. Bruno Dumont ukazuje świat, formy jego doświadczenia w sposób subiektywny, daleki od estetycznego piękna i miłej oku harmonii kształtów. W filmie dominuje posępność, zaś metaforyczne rozważania nad naturą człowieczeństwa skłaniają do refleksji. Głęboka struktura opowieści ujawnia z artystycznym zamiłowaniem prezentację człowieka, który jest uwikłany w pułapkę własnego umysłu, zaś geniusz, zwłaszcza ten niedoceniony przez najbliższych, może przerodzić się w manię prześladowczą. Polecam!
Monika Wojda
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. Twoja opowieść o mnie | o.laf |
10. przyjemność | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |