Tych, których zeszłego roku zawiódł „Tylko Bóg wybacza” Nicolasa Windinga Refna, w tym powinien zadowolić „Blue ruin”. Oba filmy próbują pięknie opowiedzieć o tym samym – zemście, kumulowanej agresji, męskości, ale Jeremy Saulnier w swym najnowszym dziele nie popełnia błędów twórcy „Drive”. W efekcie widz dostaje efektowny, trzymający w napięciu i specyficzny thriller.
Fabuła „Blue ruin” nie należy do skomplikowanych. Główny bohater, Dwight, mieszkający w zdezelowanym błękitnym Pontiacu obdartus, dowiaduje się, że po 10 latach odsiadki na wolność wychodzi morderca jego rodziców. Dla syna ofiar momentalnie staje się jasne, że musi powziąć zemstę. Nie może jednak oddać jej się całkowicie i bezrefleksyjnie, gdyż napastnik i jego równie nieprzyjemna rodzina dobrze znają jego tożsamość i wiedzą, że ma on siostrę z dwójką małych dzieci. Dwight zdaje sobie zatem sprawę, że stawką w jego poszukiwaniu sprawiedliwości jest nie tylko jego własne życie.
Bardzo gęstym filmem jest „Blue ruin”. Od samego początku, gdy Saulnier przedstawia swojego bohatera, zarośniętego, popełniającego drobne i większe przestępstwa Dwighta, widać, że w wykreowanym świecie obowiązywać będzie szczególna moralność. Postaci nie dzielą się na dobre i złe, tylko na napastników i ofiary, a podział ten zresztą, w zależności od wydarzeń, zmienia się w trakcie filmu. Tym, co jest stałe, jest podążanie kamery za Dwightem i podglądanie jego interesującej metamorfozy. Z człowieka nieradzącego sobie ze zwykłymi życiowymi wyzwaniami przemienia się w zdeterminowanego mściciela zdolnego do walki z przestępczym klanem. Ogromna w tym zasługa odtwórcy głównej roli Macona Blaira, który jednym posępnym spojrzeniem potrafi wyrazić to, co jego introwertyczny Dwight czuje.
Co ciekawe, Jeremy Saulnier w „Blue ruin” udanie połączył dwie odmienne konwencje – impresjonistyczną i naturalistyczną. Z jednej strony, w filmie nie pada za wiele zdań, a napięcie budowane jest na kompozycji obrazu, kolorach (film, zgodnie z tytułem, ma lekki niebieskawy odcień), muzyce – czyli tym, co widz odbiera podświadomie. Z drugiej zaś, reżyser w całkowicie realistyczny sposób pokazuje fizyczne cierpienia bohaterów, ich krew, ich rany, ich nic nieznaczącą w innym kontekście śmierć. Bardzo ciekawie to wychodzi, zwłaszcza że Saulnier bawi się konwencjami z wyczuciem i w przeciwieństwie do wspomnianego wcześniej autora „Tylko Bóg wybacza” nie przytłacza widza bezceremonialnie apoteozą przemocy.
W „Blue ruin” bowiem cała ta nagromadzona, czysta agresja czemuś służy i w rzeczywistości jest jedynie pretekstem, a nie celem samym w sobie. Film Saulniera to dobra opowieść o sile determinacji, konsekwencjach ludzkich czynów oraz więzach rodzinnych podana w intrygującej, nienachalnej formie. Oprócz tych walorów film warto zobaczyć, by zasmakować amerykańskiego kina niezależnego ze znakiem jakości festiwalu w Sundance.
„Blue ruin” wchodzi do polskich kin 22 sierpnia 2014 r.
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. Twoja opowieść o mnie | o.laf |
10. przyjemność | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |