Ameryka. To na nią zwrócone oczy całego świata. Mówią, że wszystko, co pochodzi ze Stanów Zjednoczonych jest lepsze. Styl życia mieszkańców tego kraju często jest stawiany za wzór, a nawet bezmyślnie naśladowany. Oczywiście oczy całego świata zwrócone są również ku amerykańskiej polityce. To tam władza tak naprawdę rozdaje karty, a nikt na całym świecie nie chce narazić się temu krajowi. Wszyscy wiedzą, że być wrogiem Ameryki oznacza bycie skończonym. Życie na świeczniku jest domeną każdego, kto chociaż na chwilę był w amerykańskiej polityce. Nicola Kraus i Emma McLaughlin w swojej książcept. „Prezydencki Romans” opisały losy 22-letniej Jamie McAlister. Dziewczyna ukończyła college i niespodziewanie dostała się na prestiżowy staż do Białego Domu. Przepustka do lepszego, zawodowego świata? Na pewno szansa, o której marzy niejeden młody człowiek. Jednak sama Jamie nie miała pojęcia, że jej życie właśnie tam zostanie przewrócone do góry nogami. Zaczęło się od przypadkowego spotkania z prezydentem Gregiem Rutlandem. Niewinny flirt, który bardzo szybko przerodził się w coś zdecydowanie poważniejszego. Intymne szczegóły z życia prezydenta nie mogą jednak długo pozostać w sferze tajemnicy. Kiedy ujrzą światło dzienne dziewczyna zostanie wystawiona na krytykę opinii publicznej, a nawet nagonkę.

„Prezydencki romans” to opowieść o młodej kobiecie uwikłanej w wielką politykę. Książka ta ukazuję siłę tabloidów i przenoszenia życia prywatnego w sferę publiczną. Na to wszystko jednak ona sama nie ma wpływu… Co się może wydarzyć jeśli za obiekt westchnień wybierzemy prezydenta samych Stanów Zjednoczonych? O tym wszystkim dowiecie się sięgając po tę lekturę. Oczywiście autorki „Niani w Nowym Jorku” nie mogły pozbawić swoich czytelników dawki humoru. Cięty dowcip, ale i stosunkowo pikantny to cechy charakterystyczne dla stylu tych autorek. Wszystko po to, aby ukazać kulisy życia obok samego prezydenta.

Książkę tę czyta się wyjątkowo szybko, bowiem pochłania ona już od pierwszej strony. Sprawia, że czytelnik chce więcej i więcej, a w efekcie nie może jej odłożyć na później. Ogromne brawa należą się autorkom za kreację tego świata, jak również za stworzone postaci. Jamie wywołuje w czytelniku całą paletę emocji. Od współczucia, po litość czy nawet irytację. Było mi jej naprawdę żal, gdy tabloidy siłą wdarły się do jej prywatnego życia. Jednak wcześniej, jej niedojrzałość często wzbudzała we mnie złość. Zauroczona mężczyzną, który ma pozycję zabrnęła naprawdę daleko. Cena, jaką będzie musiała zapłacić za ten romans jest naprawdę duża. Nagonka, zeznania na policji i w prokuraturze. Walka z mediami, które za wszelką cenę próbują wyciągnąć od niej najbardziej intymne szczegóły ze spotkań z Rutlandem.

Pisząc o „Prezydenckim romansie” nie sposób pominąć faktu zaskakującego zakończenia. Jestem przekonana, że większość czytelników naprawdę nie spodziewa się takiego obrotu sprawy. Ta część fabuły wyszła autorkom w sposób fenomenalny. Jak zakończy się romans prezydenta ze stażystką? Czy Amerykanie wybaczą swojemu włodarzowi skok w bok? A może na zawsze na jego wizerunku pozostanie rysa? Tego dowiecie się sięgając po „Prezydencki romans”. Ze swojej strony życzę przyjemnej lektury i zachęcam gorąco, bo naprawdę warto.

Joanna Ulanowicz
(joanna.ulanowicz@irka.com.pl)

Nicola Kraus, Emma McLaughlin, Prezydencki romans, Wydawnictwo Rebis 2015.