Historia ginekologii, tak drobiazgowo i rzetelnie przedstawiona przez Thorwalda, ma to do siebie, że na przeszkodzie rozwoju tej gałęzi nauki stała chrześcijańsko - patriarchalna kultura i mieszczańska moralność, pozbawiająca kobietę prawa do decydowania o własnym ciele, zdrowiu i życiu, traktująca jej łono jako siedzibę zła i tolerująca je jedynie, gdy służyło prokreacji, obejmująca intymne kobiece narządy i cud narodzin tematem tabu.
Beztrosko szafowano kobiecym zdrowiem i życiem, traktując właścicielkę macicy w sposób przedmiotowy, skazując ją na rodzenie w bólach jako słuszną karę za grzech pierworodny. Dlatego też każdy szaleniec, który próbował ulżyć jej w cierpieniach porodu, badać, leczyć, ratować życie, proponować antykoncepcję - był winny wykroczeń przeciwko Bogu, naturze i etyce, narażał się na potępienie Kościoła i kolegów po fachu, utratę prawa do wykonywania zawodu i społeczny ostracyzm.
Pionierzy ginekologii to nie bohaterowie, którzy próbowali pomóc kobietom, ale strażnicy moralności, którzy nie służyli swoim pacjentkom, a byli posłuszni biblijnemu nakazowi rozmnażania, za wszelką cenę - nawet życia kobiety. Na szczęście wśród nich trafiali się lekarze, którzy ośmielili się przełamywać społeczne tabu i nie szczędząc wysiłków troszczyli się o kobiece zdrowie, komfort i długość życia, wprowadzali innowacje, dokonywali przełomowych odkryć, przecierali szlaki, zwiększali społeczną świadomość, walcząc z przeciwnościami losu, ludzkimi uprzedzeniami, konserwatyzmem i ciemnotą, które na przestrzeni wieków kosztowały tysiące kobiet zdrowie i życie.
"Ginekolodzy" to w istocie lektura bulwersująca – ale taka też jest historia tej gałęzi medycyny, niestety. Jej niesławnymi bohaterami są lekarze, którzy nad zdrowie pacjentek przedkładali nauki Kościoła i uprzedzenia, mające swe źródło w głęboko zakorzenionym mizoginizmie – obie te kwestie przeczyły nie tylko nauce, ale i zdrowemu rozsądkowi, nie wspominając o jakichkolwiek zasadach sprawiedliwości społecznej, humanitaryzmu czy zwyczajnemu, ludzkiemu współczuciu i empatii. Mowa tu o lekarzach pokroju Osiandera, nazywanego „zakleszczonym Benjaminem”, który tak beztrosko używał kleszczy porodowych, że zostawił za sobą rzeszę dzieci z uszkodzeniami mózgu; lekarzach, którzy okrutnie okaleczali – czy to za sprawą braku umiejętności i niewiedzy wynikających z niechęci naruszenia tabu, czy to po prostu przez zaniechanie, byle pozostać w zgodzie z nakazami religii; lekarzach, którzy odmawiali stosowania znieczulenia, bo przecież „kobieta ma rodzić w bólach”, zabraniali antykoncepcji, nawet, jeśli kolejny poród stanowił dla pacjentki zagrożenie życia – a wszystko ze względu na własną karierę i zachowanie dobrego imienia – jednocześnie potępiając, rzucając kłody pod nogi, czy wręcz niszcząc kariery kolegów po fachu, którzy ośmielili się przełamywać społeczne tabu dla dobra swoich pacjentek.
Na szczęście jednak Thorwald pisze głównie o tych, którzy jako pierwsi odważyli się uśmierzać bóle porodowe, przeprowadzać cesarskie cięcia, zmniejszając tym samym śmiertelność wśród położnic, operować przetoki, usuwać cysty i mięśniaki, udoskonalać metody operacyjne; którzy kosztem własnej kariery, utraty dobrego imienia, zdrowia, a nieraz nawet życia, opracowywali metody antykoncepcyjne czy wczesnego wykrywania i leczenia nowotworów (badanie cytologiczne, radioterapia). Thorwald ze swadą i niezwykle zajmująco kreśli życiorysy tych pionierów medycyny, omawia szczegółowo ich osiągnięcia i zasługi oraz opisuje dramatyczną walkę, jaką toczyli ze światem. W charakterystyczny dla siebie, pełen pasji sposób opowiada o historii ginekologii, jej rozwoju na przestrzeni wieków, ale też o moralnych dylematach, przed jakimi stawali jej adepci, o podejściu do kobiecego ciała i tego konsekwencjach – głównie dla samych kobiet.
"Ginekolodzy" to kawał znakomitej literatury faktu, a jednocześnie publikacja budząca bardzo silne emocje: szok, grozę, niedowierzanie, bezsilną złość, litość i głębokie współczucie – dla setek tysięcy kobiet, które umierały bądź żyły w cierpieniu z powodu niekompetencji, niewiedzy, niechęci i uprzedzeń długiego korowodu „lekarzy”. W trakcie tej lektury nieustannie włos się jeży na głowie, jednak nie można się od niej oderwać do samego końca – zwłaszcza, że i w dzisiejszych czasach mnóstwo kwestii znajdujących się w obrębie zainteresowań lekarzy ginekologów budzi kontrowersje i wywołuje burzliwe dyskusje. Gorąco polecam tę niełatwą i nielekką lekturę nie tylko kobietom – choćby tylko po to, żeby docenić fakt, jak wielkie mamy szczęście, że urodziłyśmy się w dzisiejszych czasach, nie sto lat temu.
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. Twoja opowieść o mnie | o.laf |
10. przyjemność | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |