Czujemy się oszukani, wyssani z marzeń, przegrani. Ogarnia nas wściekłość, chcemy odpłacić światu za to, że nas przeżuł i wypluł, szukamy sposobu i okazji, by się na nim odegrać. Znacie to? Być może. W każdym razie podobny scenariusz stał się udziałem bohatera najnowszej książki Marcina Brzostowskiego - niejakiego Karola Szramy, świeżo upieczonego czterdziestolatka, który w dniu swoich urodzin poczuł, że miarka się przebrała. Że dość ma roszczeniowej postawy żony i syna, odmóżdżającej i kompletnie niesatysfakcjonującej pracy w korporacji, ciężaru kredytu mieszkaniowego na 20 lat, ogólnego braku szacunku, pomiatania i niekończącej się listy oczekiwań i żądań ze strony otoczenia. Zwłaszcza, że nasz bohater zaczyna mieć omamy z przepracowania, słyszy głosy i widzi rzeczy niekoniecznie wpasowujące się w prozaiczną rzeczywistość.
Kiedy więc pewnego dnia kontaktuje się z nim tajemniczy Rodrigo Valente i obiecuje mu nowe, lepsze życie, a sposobem na to ma być szaleństwo, Karol nie waha się ani chwili, czując, że nie ma już nic do stracenia. Pogrążając się w nowym dla siebie stanie, nie zastanawia się nad intencjami swego dobroczyńcy, a być może właśnie powinien...
Wbrew temu, co powyżej napisałam, to nie fabuła jest ciężka, poważna i przytłaczająca, wręcz przeciwnie – na pierwszy rzut oka i w swojej podstawowej warstwie wydaje się zabawna i lekka: wszechobecny komizm sytuacyjny i słowny bawią czytelnika, jednak w miarę rozwoju fabuły zdajemy sobie sprawę, że jest to śmiech przez łzy, a łzy są wyjątkowo gorzkie. Wymowę powieści podkreśla styl autora: narracja, prowadzona w języku potocznym, nie stroni od kolokwializmów i wulgaryzmów, ma wydźwięk humorystyczny; na dłuższą metę użyte słownictwo i styl byłyby męczące, niesmaczne i niestrawne, jednak w powieści o tak niewielkiej objętości zupełnie to nie przeszkadza, nie nuży, a wydaje się być niebanalne, ożywcze, a już z pewnością oryginalne. Podobnie jak w "Dniu świra" Marka Koterskiego – tak naprawdę ani sam bohater, ani jego perypetie nie są zabawne, a cały obraz jest gorzką satyrą na współczesną, smutną, absurdalną rzeczywistość, tak celnie i trafnie ujętą, zaś pozornie humorystyczna warstwa mono i dialogowa służą ukazaniu kondycji psychicznej bohatera, będącego na skraju wytrzymałości, szaleństwa. Marcinowi Brzostowskiemu na niespełna stu pięćdziesięciu stronach znakomicie się ta trudna sztuka udała; "Podpalę wasze serca!" to smutny, ale do głębi prawdziwy obraz współczesnego człowieka, zaserwowana w pigułce gorzka prawda o nim i o otaczającym go świecie, podana w lekkiej, satyrycznej formie opowieść o ludzkiej samotności, niezrozumieniu, potrzebie eskapizmu – co nie tylko nie spłyca przesłania, ale wręcz je akcentuje, zmuszając czytelnika do refleksji. Zachęcam do lektury tej niepozornej, a niebanalnej, zaskakującej i jakże aktualnej powieści.
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. Twoja opowieść o mnie | o.laf |
10. przyjemność | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |