Wydawać by się mogło, że postać Elżbiety I przeanalizowano pod każdym możliwym kątem, że do charakterystyki jej osobowości i rządów nie można już wnieść niczego nowego czy też spojrzeć na nie z innej perspektywy. Aż tu nagle, w dodatku na naszym rodzimym podwórku, pojawia się pisarka, która na dziewięciuset stronach opowiada o słynnej królowej na swój własny sposób! Czyżby wyważała otwarte drzwi? Co odkrywczego można jeszcze powiedzieć na temat Królowej - Dziewicy? Przyznam, że podchodziłam do Królewskiej heretyczki z obawą, mając w głowie obraz ukształtowany i ugruntowany dzięki obcowaniu ze znakomitą prozą Philippy Gregory i nie bardzo miałam ochotę na nieustanne porównywanie doskonałej moim zdaniem wersji brytyjskiej pisarki z propozycją Magdaleny Niedźwiedzkiej. Zaczęłam jednak lekturę i co się okazało? Ze zdumieniem stwierdziłam, że polska autorka, poruszając się rzecz jasna w ramach wyznaczonych przez historyczne fakty, kreśli portret angielskiej władczyni nie mniej fascynujący i wiarygodny od tego, do którego przyzwyczaiła mnie Philippa Gregory, a jednak pod pewnymi względami zupełnie inny, koncentrując się na jej relacjach z otoczeniem, zwłaszcza z mężczyzną jej życia - Robertem Dudleyem oraz najbliższymi współpracownikami: kanclerzem i doradcą Williamem Cecilem oraz Francisem Walsinghamem, nie zapominając o wpływie, jaki na osobowość Elżbiety i charakter rządów monarchini miał jej ojciec, Henryk VIII.
Magdalena Niedźwiedzka ukazuje proces dojrzewania Tudorówny do samodzielnych rządów w twardym i bezwzględnym świecie wielkiej polityki zdominowanym przez mężczyzn. Czytelnik może prześledzić drogę, jaką przeszła, a jest ona rzeczywiście imponująca, pełna wzlotów i upadków, dramatycznych przeżyć, które odcisnęły piętno na jej psychice, jak śmierć matki, odsunięcie przez ojca, pozbawienie tytułu księżniczki i należnych jej praw, wygnanie z dala od dworu, uwięzienie w Tower i groźba śmierci za czasów króciutkich rządów Jane Grey czy Marii Tudor. Przeżycia te zahartowały ją, ukształtowały jej twardy charakter, nauczyły walczyć o swoje. Elżbieta nieustannie i konsekwentnie podważała powszechnie panującą opinię, że będąc kobietą jest niezdolna do samodzielnego sprawowania władzy; na każdym kroku zmuszona była walczyć o swą niezależność z własnymi doradcami, parlamentem i opinią publiczną, również na forum międzynarodowym i udowadniać, że jest godna angielskiej korony, że trzeba się z nią liczyć, że w niczym nie ustępuje mężczyznom: inteligencją, wykształceniem, zmysłem politycznym, ambicją, bezwzględnością. Początkowo niedoświadczona, niepewna siebie monarchini przeistoczyła się w dumną, upartą, hardą królową, zdolną trzymać w szachu własną radę, przekonaną, że rządy kobiety ośmieszają kraj w oczach Europy, a ona sama powinna wyjść za mąż, by to jej małżonek mógł kierować sprawami królestwa, i rodzić dzieci, które zapewniłyby Tudorom ciągłość sukcesji. Pomimo histerycznych ataków panów rady, których do szału doprowadzało, że rządzi nimi kobieta, której nie mogą poskromić i nagiąć do własnej woli, Elżbieta była skrycie i niechętnie podziwiana – imponował im jej hart ducha, odwaga, sprytna polityka niezamężnej władczyni rosnącego w potęgę królestwa, na której poślubienie mogli liczyć najpotężniejsi władcy Europy, co pozwalało trzymać ich wszystkich w szachu, a królestwu rosnąć w siłę.
Magdalena Niedźwiedzka porywająco ukazuje relacje monarchini z najbliższymi współpracownikami, nieustanne intrygi, kłótnie, oskarżenia, plotki, próby sił, zawiązywanie się sojuszy i zdrady – przytłaczającą codzienność na królewskim dworze, gdzie nikt nie mógł być pewnym swej pozycji, lojalności dotychczasowego stronnika, własnego życia. Pośrodku tego całego zgiełku – Elżbieta – twardo trzymająca ster rządów, nieulegająca naciskom doradców i ambasadorów w kwestii zamążpójścia, realizująca własną politykę, a przy tym przeraźliwie samotna, niezrozumiana, łaknąca potwierdzenia własnej wartości, aprobaty dla swoich działań, rozdarta między pragnieniem prawdziwej miłości, która nie mogła znaleźć spełnienia, poczuciem obowiązku względem własnego kraju i poddanych oraz nękana demonami przeszłości, które miały tak ogromny wpływ na nią i charakter jej rządów. Ten aspekt powieści wywarł na mnie największe wrażenie: sposób, w jaki polska autorka przedstawiła postać Elżbiety, jej wewnętrzne rozdarcie, jej niespokojny, trudny charakter, fascynującą osobowość. Mnóstwo w tym wszystkim bezgranicznej samotności i niezrozumienia, tęsknoty za miłością, niepewności co do siły i prawdziwości uczucia oraz intencji ukochanego, lęku przed utratą niezależności i zdominowaniem przez mężczyznę, na co nie mogła sobie pozwolić zarówno jako potężna władczyni, jak i dumna, przekonana o swej wartości, silna kobieta, ostrzeżona przykładem swojej matki i kolejnych macoch, tracących życie w imię królewskiego kaprysu oraz losem swej siostry Marii Tudor, która z miłości do mężczyzny straciła szacunek poddanych, a w końcu i życie. Niedźwiedzka z ogromnym wyczuciem ukazała wątpliwości i wewnętrzną walkę królowej o uczucie mężczyzny, którego nie mogła do końca mieć, jej niejednoznaczny, silny, ale też toksyczny związek z Robertem Dudleyem, niekończącą się próbę sił między nimi, łączącą ich namiętność, ale i przywiązanie trwające do śmierci, całą gamę uczuć – od niszczącej zazdrości, która zawiązywała życie królewskiemu faworytowi po czułość, wyśmiewaną na dworze, świadczącą o słabości zakochanych. Niedźwiedzka udowadnia, że związek królowej z hrabią Leicester był o wiele bardziej złożony i skomplikowany, niż zwykło się go przedstawiać – jej wersja przekonuje czytelnika niezwykłym prawdopodobieństwem psychologicznym, doskonale wpisującym się w znane z historii fakty, co z pewnością znajdzie uznanie wśród czytelników.Odskocznią od głównego wątku "Królewskiej heretyczki" jest historia niejakiego Philipa Sieroty, postaci mocno tajemniczej, której tożsamość czytelnik odkrywa wraz z rozwojem fabuły, związanej z grupą teatralną Jamesa Burbage’a i środowiskiem aktorów. Wprowadzenie tej postaci dało autorce możliwość ukazania odbiorcy szesnastowiecznego Londynu z perspektywy przedstawicieli nizin społecznych, zwykłych poddanych – kontrast pomiędzy wysublimowanym pięknem dzielnic arystokracji a siedliskami nędzy i bezprawia największego wówczas miasta świata, jest oszałamiający. Autorka z polotem, niezwykle plastycznie i obrazowo, wiernie i z dbałością o szczegóły, w sposób intensywnie działający na wyobraźnię ukazała realia życia w tej europejskiej metropolii, ale również społeczne nastroje towarzyszące rządom Królowej – Dziewicy, co moim zdaniem jest jedną ze znaczniejszych wartości powieści. Poza tym ogromnie przypadł mi do gustu wątek ukazujący początki teatru elżbietańskiego, no i fantastyczne nawiązania do słynnego szekspirowskiego "Otella". Może i wątek Philipa Sieroty prowadzi donikąd, jednak daje wiele punktów wyjścia dla innych historii, nie mniej intrygujących, składających się na charakterystykę panowania Elżbiety Tudor w sposób mniej oczywisty, bardziej subtelny, nienachalny, co ogromnie sobie cenię.
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. Twoja opowieść o mnie | o.laf |
10. przyjemność | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |