Za naszymi oknami na dobre rozgościła się jesień. Nie ma w niej jednak niczego jesiennego, a przynajmniej ja nie jestem do takiej jesieni przyzwyczajona. Nie ma deszczu i silnych porywów zimnego wiatru. Zamiast tego jest przyjemnie ciepło, a nad naszymi głowami rozciąga się błękitne niebo, przez które niemalże codziennie przebiega nie niepokojona przez chmury kula słońca. Jedyne, co się zmieniło to wcześniej zapadający zmierzch.
Właśnie o zmierzchu, kiedy na zewnątrz powoli się ściemnia najprzyjemniej mi się czyta.
Jesienne wieczory spędzam w towarzystwie kubka z gorącą herbatą z dodatkiem soku malinowego oraz cieplutkiego koca. Uzupełniam ten jesienny ekwipunek dobrą książką.
Kilka ostatnich wieczorów spędziłam z jedną z lepszych powieści, jakie czytałam w ostatnich miesiącach, a mianowicie z "Baśnią o Wilczej Dolinie" Agaty Kasiak.
Zapraszam was do lektury recenzji.
Od dziesięciu lat trwa krwawa i brutalna wojna.
Powodem jej wybuchu było okrutne morderstwo księżnej, które (rzekomo) popełnił jej mąż, pan Duszańca, Czcirad. Wściekły król i jednocześnie brat zamordowanej kobiety wypowiedział Czciradowi wojnę. Mężczyzna podjął rękawicę i z pomocą sułtana stanął do walki.
Bitwy trwają zdecydowanie za długo i pochłaniają zbyt wiele ludzkich istnień. Dodatkowo w okolicy zaczynają dziać się dziwne rzeczy: cielęta i źrebaki rodzą się z dwiema głowami, królowa urodziła sześcioraczki, które nie dożyły wieczora, koryto rzeki wyschło i codziennie z jego dna żołnierze wyciągają dziwne trupy – utopki (niektóre podobno całkiem żwawe, jak na szczątki), a Czcirad ucieka ze swojego zamku w Góry Północne odgrażając się, że przybędzie z olbrzymim wojskiem i zwycięży króla. Wisienką na torcie tych dziwów są tajemnicze istoty – wilkołaki, które kręcą się w okolicach Wilczego Pola.
Te wszystkie dziwne wydarzenia, według miejscowych legend, zwiastują zgubę ludzkości.
Czy przystojny, młody książę Wolin, syn Czcirada oraz Pomir, palatyn i dowódca wojsk króla Strzedziwoja uratują świat przed zagładą?
To moje drugie spotkanie z twórczością Agaty Kasiak.
Wcześniej czytałam jej nowelkę pod tytułem "Mogiłka" i byłam nią zachwycona, więc co do <i>Baśni o Wilczej Dolinie</i> miałam wysokie, nawet bardzo, oczekiwania. Nie zawiodłam się, a wręcz przeciwnie, zakochałam się w tej niezwykłej, magicznej opowieści.
Jest to baśń – jak widać po tytule – napisana językiem lekko stylizowanym na opowieść z czasów, kiedy Polską rządzili królowie. Osobiście bardzo mi się ten zabieg spodobał, bo poczułam się jak mała dziewczynka zakochaną w baśniach i niezwykłych historiach, którą kiedyś byłam. Cofnęłam się do czasu, kiedy babcia czytała mi podobne historie. Dziękuję autorce za możliwość przypomnienia sobie magii tamtego czasu.
Sam pomysł na fabułę jest świetny i naprawdę wypieszczony, dopracowany w każdym calu. W dodatku historia biegnie dwutorowo, ponieważ autorka opowiada nam historię księcia Wolina i Pomira oraz wiedźmy Olchy i jej „ucznia’ Wilka, którzy żyją w tajemniczych górach na północy krainy. Szczerze nie spodziewałam się takiego zabiegu i zwrotu akcji. Pysznym dodatkiem jest też zmiana narracji. W trakcie powieści: historia księcia i palatyna opowiadana jest w trzeciej osobie, zaś przygody wiedźmy opowiada sama Olcha, ale nie zawsze. Świetne rozwiązanie sprawiające, że czytelnik ma wrażenie, że naprawdę uczestniczy w tajemniczych, strasznych wydarzeniach mających miejsce w "Baśni o Wilczej Dolinie".
Wielkim plusem są bardzo plastyczne opisy (na szczęście autorka oszczędziła mi krwawych scen – dzięki wielkie), dzięki którym czytelnik przed oczami nie ma liter i zdań, a piękne i miejscami straszne obrazy. I jeszcze ten mroczny, tajemniczy klimat – autorka chyba lubuje się w takiej atmosferze, bo w "Mogiłce" panowała podobna.
Widać też, że Kasiak pracowała nad swoim warsztatem pisarskim, co z ciekawymi pomysłami na fabułę i bohaterów dał świetną, niebanalną historię o wilkołakach (nie, wilkołaki nie są tematem oklepanym i nudnym), tajemniczych utopkach, boginkach, strachach i strzygach ze słowiańskich podań i pradawnym rodzie wilkarów okraszoną magią i delikatną, słodką miłosną nutką unoszącą się pod czerwoną, złowieszczą łuną otuloną blaskiem złowrogiego księżyca w pełni.
Słów kilka o bohaterach.
Każda z postaci ma swój charakterek, co jest cudowne, bo nie ma tutaj nikogo płaskiego, nijakiego.
Zakochałam się w delikatnym Wolinie i uroczym Wilku. Obaj pochodzą z tajemniczego rodu wilkarów. Czym się różni wilkar od wilkołaka? Tym, że ten pierwszy może zmienić swoją postać w każdej chwili. Wilkołak, jak wszyscy wiemy (po lekturze trzeciego tomu przygód Harry’ego Pottera) zmienia się podczas pełni, bo nie ma wyboru. Rozpływałam się czytając o niezwykłych oczach obu młodzieńców i serce krajało mi się, kiedy czytałam o tym jak traktowany był Wolin przez żołnierzy. Na szczęście miał swojego rycerza.
Bardzo polubiłam też wiedźmę Olchę – ta to dopiero ma charakter i charyzmę. Typowa mądra, nieco straszna zielarka ze starych baśni i legend, do których można było zwrócić się z każdą sprawą wiedząc, że znajdzie na nią rozwiązanie. Mogłabym śmiało porównać ją do uzdrowicielki z "Malowanego człowieka" Bretta. Genialna postać.
Co jeszcze mi się spodobało?
To, że autorka umieściła w "Baśni…" rzekę Mogiłkę, która „występowała” także w jej noweli. Jeśli jeszcze jej nie czytaliście to polecam. Fajne, delikatne nawiązanie.
Podsumowując, jeśli szukacie smakowitej, pełnej nieoczekiwanych zwrotów akcji książki z cudownymi bohaterami, tajemnicami, magią, delikatną nutką słodkiej miłości oraz pradawnymi wierzeniami, a nie boicie się mrocznej atmosfery, która otuli was niczym kokon podczas lektury to całym sercem polecam "Baśń o Wilczej Dolinie" Agaty Kasiak.
To idealna książka na długie, chłodne, jesienne wieczory.
Przestrzegam jednak, że w powieści występuje dość spora ilość przekleństw i wątek homoseksualny, więc jeśli nie przepadacie ani za jednym, ani za drugim to sięgacie po książkę autorki na własną odpowiedzialności.
Ja jestem pod ogromnym wrażeniem "Baśni o Wilczej Dolinie" i z niecierpliwością czekam na kolejną powieść autorki. Dziewczyna ma świetne pióro, fajne pomysły i naprawdę duży talent do tkania pięknych, mrocznych i niezwykłych opowieści, które mogłabym czytać i czytać. Do "Baśni…" wrócę na pewno nie raz.
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. Twoja opowieść o mnie | o.laf |
10. przyjemność | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |