Kiedy byłam małą dziewczynką bardzo chciałam zostać świętą. Chciałam być tak jak one: idealna, ciepła, oddana, piękna i odziana w prześliczne śnieżnobiałe szaty. Najbardziej jednak chciałam, aby nad moją głową unosiła się prześliczna, złocista aureola. Całe dzieciństwo zbierałam obrazki z portretami najróżniejszych świętych, które teraz „śpią” w książeczce do nabożeństwa. Jednak, jako dziecko nie zdawałam sobie sprawy, że aby zostać świętą trzeba sobie na to zasłużyć i nie wystarczą do tego dobre uczynki, ani wstąpienie do zakonu. Z upływem czasu i lekturze wielu skrótowych życiorysów interesujących mnie świętych doszłam do wniosku, że na świętą się po prostu nie nadaję, chociaż teoretycznie tym wybranym, umiłowanym szczególnie przez Boga może być dosłownie każdy, ale żeby być świętym trzeba być doskonałym. Jak człowiek, istota ułomna, może być idealna? Może, a odpowiedź na pytanie: jak? odnajdziecie w książce Odile Haumonté.

W „Wielkiej księdze świętych” czytelnik znajdzie kilkadziesiąt życiorysów świętych i błogosławionych na każdy dzień roku. Książkę, mimo swojej dość pokaźnej objętości, czyta się niezwykle szybko, a to, dlatego, że historia każdej osoby wyniesionej na ołtarze jest opisana w sposób klarowny i niezwykle krótki. Autorka wybrała tylko te najważniejsze wydarzenia z życia świętych, dzięki czemu czytelnik może szybko zapoznać się z biogramem interesującej go osoby, a dzięki przejrzystemu indeksowi zawartemu na końcu książki szukanie wybranego świętego czy świętej jest dziecinnie proste.

„Wielką księgę świętych” można czytać na kilka sposobów: można usiąść z tą pięknie wydaną pozycją, zanurzając się w żywoty wyjątkowych dla Boga ludzi i pochłonąć ją w ciągu jednego dnia; lub czytać ją według dat w kalendarzu poświęcając każdego dnia chwilkę na przeczytanie danego biogramu lub wybrać bezpośrednio zapoznać się z interesującym nas życiorysem.
A historie czyich istnień można znaleźć w książce autorstwa Haumonté?
Między innymi świętej Bernadetty – młodej dziewczyny, która spotkała piękną Panią w grocie Massabielle; świętej Weroniki, która jako jedyna podeszła do Jezusa podczas Jego drogi na Golgotę i otarła mu twarz; świętych Cyryla i Metodego – to oni przełożyli część Biblii na język słowiański i wynaleźli cyrylicę; świętej Rity – kobiety, która potrafi zdziałać cuda w sprawach beznadziejnych, a także wiele innych opowieści między innymi z życia apostołów, męczenników czy zwykłych ludzi, którzy swoją dobrocią, oddaniem, odwagą i miłosierdziem zyskali sobie miejsce u boku Boga. Fakt, nie wszyscy od początku czcili Pana, niektórzy nawet nie chcieli o Nim słyszeć, ale nawrócili się i teraz możemy podziwiać ich wizerunki zaklęte w obrazach lub w figurach w kościołach czy przydrożnych kapliczkach.

„Wielka księga świętych” to jednak nie tylko klarowne biogramy świętych, to także cytaty z Biblii oraz modlitwy skierowane do poszczególnych świętych, bo wiecie, jeśli Bóg jest zajęty i mimo waszego głośnego wołania On nie jest w stanie was usłyszeć to zawsze możecie zwrócić się z waszymi problemami do świętego czy świętej. Oni wysłuchają cierpliwie i zrobią wszystko, żeby wam pomóc. Wiem po sobie, że oni słuchają i działają. Może nie natychmiast, nie teraz i nie zaraz, ale w odpowiednim czasie.

Podsumowując, jeśli fascynują was święci i święte, a nie macie ochoty przekopywać się przez żywoty świętych, które często są pisane trudnym zawiłym językiem to serdecznie zapraszam do ciekawej lektury „Wielkiej księgi świętych”, która nie tylko zaspokoi waszą ciekawość, ale także skłoni do refleksji na temat świętości. Swoją drogą, może rzeczywiście każdy z nas może być świętym?