Wznowienie "Listu do nienarodzonego dziecka" Oriany Fallaci i jego fragment!

Wznowienie "Listu do nienarodzonego dziecka" Oriany Fallaci trafi na księgarniane półki 26 kwietnia.

Nie jestem kobietą z tej książki. Co najwyżej ją przypominam, tak jak może ją przypominać jakakolwiek kobieta naszych czasów, która żyje w pojedynkę, pracuje i myśli. Właśnie po to, żeby każda kobieta mogła się w niej rozpoznać, nie wyposażyłam jej w twarz, imię, adres, wiek […]. Nie formułuję żadnego przesłania, nie próbuję nawet rozwiązać problemów. Nie na tym polega zadanie pisarza. A poza tym, jakże bym mogła formułować jakieś przesłanie w książce będącej apoteozą wątpienia? Bohaterkę dręczą tysiące znaków zapytania, za każdym razem, kiedy jest przekonana o jednym, twierdzi również coś wręcz przeciwnego […].

Tak mówiła Oriana Fallaci z okazji wydania „Listu do nienarodzonego dziecka”, monologu kobiety, która oczekuje dziecka i uważa macierzyństwo nie za obowiązek, lecz za osobisty i odpowiedzialny wybór. Nie rezygnując z typowego dla siebie namiętnego tonu, autorka stawia pytania własnemu sumieniu, mierząc się z fundamentem kobiecej kondycji. Czy wystarczy pragnąć dziecka, żeby zmusić go do istnienia? Czy słusznie jest poświęcić gotowe już życie na rzecz życia, którego jeszcze nie ma? Książka idzie dalej niż dylematy dyskusji nad aborcją, zwróciła na siebie uwagę czytelników na całym świecie i jest dzisiaj uważana za klasyczną pozycję literacką.

ORIANA FALLACI

Nie kopnęłoś mnie, nie wysłałoś żadnej odpowiedzi. Jakże byś zresztą potrafiło? Istniejesz dopiero od niedawna; gdybym szukała potwierdzenia u lekarza, uśmiechnąłby się kpiąco. Ale postanowiłam za ciebie: urodzisz się. Postanowiłam po tym, jak zobaczyłam cię na zdjęciu. Oczywiście, to nie było dokładnie rzecz biorąc twoje zdjęcie, to było zdjęcie jakiegoś trzytygodniowego zarodka opublikowane w pewnej gazecie wraz z artykułem na temat powstawania życia. I kiedy na nie patrzyłam, strach minął równie szybko, jak się pojawił. Przypominałoś tajemniczy kwiat, przezroczystą orchideę. Na górze widać było coś w rodzaju głowy z dwiema wypukłościami, które staną się mózgiem. Trochę niżej wgłębienie, które stanie się ustami. W wieku trzech tygodni jesteś niemal niewidoczne, wyjaśnia podpis. Dwa i pół milimetra. A jednak rośnie w tobie to, co stanie się oczami, coś, co przypomina kręgosłup, układ nerwowy, żołądek, wątrobę, jelita, płuca. Twoje serce jest już ukształtowane i jest bardzo duże: proporcjonalnie dziewięć razy większe od mojego; czy mogłabym cię usunąć? Cóż mnie obchodzi, że zaczęłoś się przez przypadek i być może przez pomyłkę, czyż świat, w którym żyjemy, nie zaczął się również przez przypadek i może przez pomyłkę? Niektórzy twierdzą, że na początku nie było nic oprócz wielkiego spokoju, wielkiej nieruchomej ciszy, potem przeskoczyła iskra, nastąpił wybuch i to, czego nie było, zaczęło być. Po tym pierwszym wybuchu nastąpiły inne, coraz bardziej nieprzewidziane, coraz bardziej bezsensowne, coraz bardziej nieświadome własnych skutków. Jednym z nich było pojawienie się komórki, także przez przypadek, może przez pomyłkę, i zaraz rozmnożyła się ona do milionów, miliardów komórek, aż narodziły się drzewa, ryby i ludzie. Myślisz, że przed wybuchem albo przed pojawieniem się pierwszej komórki ktoś już próbował rozstrzygnąć ten dylemat? Sądzisz, że się zastanawiał, czy komórka będzie z tego zadowolona, czy też nie? Sądzisz, że martwił się, czy nie będzie głodna, czy nie będzie jej zimno, czy nie będzie nieszczęśliwa? Wykluczam taką możliwość. Nawet gdyby ktoś taki istniał, na przykład jakiś Bóg porównywalny do początków początku, poza czasem i poza przestrzenią, obawiam się, że nie troszczyłby się o to, co jest dobre, a co złe. Wszystko stało się, bo mogło się stać, a więc stać się musiało, zgodnie z jedynym prawem silniejszego, które ma swoje uzasadnienie. I to samo dotyczy ciebie. Biorę na siebie odpowiedzialność za tę decyzję.

Biorę ją, dziecko, nie kierując się egoizmem: wydanie cię na świat, przysięgam, wcale mnie nie bawi. Nie widzę siebie, jak idę ulicą z wielkim brzuchem, nie widzę siebie, jak cię karmię i myję, i uczę mówić. Jestem kobietą, która pracuje, mam tyle innych obowiązków, zainteresowań. Już ci mówiłam, że nie jesteś mi potrzebne. Ale donoszę cię i tak, czy chcesz tego, czy nie. Narzucę ci prawo silniejszego, podobnie jak zostało ono narzucone mnie, moim rodzicom, dziadkom, dziadkom moich dziadków. Aż do pierwszej ludzkiej istoty urodzonej przez ludzką istotę, czy chciała tego, czy nie. Prawdopodobnie gdyby owa istota, ona lub on, mogła wybierać, przestraszyłaby się i odpowiedziała: nie, nie chcę się urodzić. Ale nikt jej nie pytał o zdanie i tak urodziła się, żyła i umarła, urodziwszy inną ludzką istotę, której nie pytała o zdanie, ta zaś postąpiła podobnie i tak przez miliony lat, aż do nas dwojga, i za każdym razem chodziło o prawo silniejszego, bez którego by nas nie było. Odwagi, dziecko. Myślisz, że nasienie drzewa nie potrzebuje odwagi, żeby zacząć kiełkować? Wystarczy powiew wiatru, żeby je porwać, łapka myszy, żeby je zgnieść. A jednak kiełkuje i mocno się trzyma, i rośnie, rozsiewając inne nasiona. I staje się lasem. Jeśli któregoś dnia krzykniesz: „Po co wydałaś mnie na świat, po co?”, odpowiem ci: „Zrobiłam to, co robią i robiły drzewa przez miliony lat przede mną, i uważam, że zrobiłam dobrze”.

Ważne jest, żeby nie zmienić zdania, pamiętając, że ludzie nie są drzewami, że cierpienie ludzkiej istoty jest świadome, a więc jest tysiąc razy większe od cierpienia drzewa, że żadne z nas nie chciałoby się stać lasem, że nie wszystkie nasiona drzew rodzą drzewa: w większości wypadków giną... Taka zmiana zdania, dziecko, może się zdarzyć, nasza logika jest pełna sprzeczności. Kiedy tylko twierdzimy jedno, zaraz dostrzegamy jego przeciwieństwo. I być może zauważamy, że przeciwieństwo jest równie przekonujące jak to, co twierdziliśmy wcześniej. Moje dzisiejsze rozumowanie mogłoby ulec odwróceniu ot tak, wystarczyłoby pstryknięcie palcami. Istotnie: już się czuję niepewna, zdezorientowana. Być może dlatego, że nie mogę się nikomu zwierzyć oprócz ciebie. Jestem kobietą, która wybrała życie w pojedynkę. Twojego ojca nie ma przy mnie. I nie martwi mnie to, chociaż czasami mój wzrok szuka drzwi, przez które wyszedł tym swoim zdecydowanym krokiem, a ja go nie zatrzymałam, jak gdybyśmy nie mieli już sobie niemal nic do powiedzenia.

Dodaj artykuł do:
(dodano 22.04.17, autor: blackrose)
Dział literatura
Tagi: List do nienarodzonego dziecka, fragment, list, powieść, Oriana Fallaci
KOMENTARZE:
Aby dodać komentarz musisz się zalogować
Logowanie
Po zalogowaniu będziesz mieć możliwośc dodawania swojej twórczości, newsów, recenzji, ogłoszeń, brać udział w konkursach, głosować, zbierać punkty... Zapraszamy!
REKLAMA
POLECAMY

NEWSLETTER

Pomóż nam rozwijać IRKĘ i zaprenumeruj nieinwazyjny (wysyłany raz w miesiącu) i bezpłatny e-magazyn.


Jeśli chcesz otrzymywać newsletter, zarejestruj się w IRCE i zaznacz opcję "Chcę otrzymywać newsletter" lub wyślij maila o temacie "NEWSLETTER" na adres: irka(at)irka.com.pl

UTWORY OSTATNIO DODANE
RECENZJE OSTATNIO DODANE
OGŁOSZENIA OSTATNIO DODANE
REKOMENDOWANE PREMIERY
1
Kasia Nova
2
Vampire Weekend
3
My Dying Bride
4
Bokka
5
Eilish Billie
6
V/A
7
Czesław Śpiewa
8
Happysad
9
Norah Jones
10
Madelkeine Peyroux
1
Grzegorz Dębowski
2
Jan Jakub Kolski
3
Christian Petzold
4
Emily Atef
5
Krzysztof Łukaszewicz
6
Sam Taylor-Johnson
7
Matt Bettinelli-Olpin, Tyler Gillett
8
Louise Archambault
9
Wim Wenders
10
Hae-yeong Lee
1
Darek Karp
2
Michael Sowa
3
Kamila Cudnik
4
Agnieszka Jeż
5
Claire Castillon
6
Namina Forna
7
George M. Johnson
8
Mia Kankimäki
9
John Irving
10
Delphine de Vigan
1
Katarzyna Baraniecka
2
reż. Mariusz Treliński
3
Beth Henley / reż. Jarosław Tumidajski
4
Gabriela Zapolska
5
Opera Krakowska w Krakowie
6
Marta Abramowicz / reż. Daria Kopiec
7
Rodion Szczedrin
8
Michaił Bułhakow
9
Jarosław Murawski
10
Dale Wasserman
REKLAMA
ZALINKUJ NAS
Wszelkie prawa zastrzeżone ©, irka.com.pl
grafika: irka.com.pl serwis wykonany przez Jassmedia