Słoneczny i dość ciepły wrzesień ustąpił miejsca deszczowemu październikowi, który oprócz deszczu i chłodu oraz zapachu jesieni przyniósł mi także paskudne przeziębienie. Umęczona kaszlem, katarem i intensywnym bólem gardła, które na chwilę obecną przypomina przekrwioną, otwartą ranę postanowiłam, że weekend spędzę wygrzewając się w ciepłej pościeli w towarzystwie gorącej herbaty z sokiem malinowym i intrygującą, najlepiej grubą powieścią. Ze stosiku „książek koniecznie do przeczytania” wyciągnęłam zaczętą jakiś czas temu powieść autorstwa Roksany Kulik pod tytułem Siewca Historii.
Powieść "Siewca Historii" to historia kilku intrygujących bohaterów, których losy splatają się w, z początku luźny, a później coraz ciaśniejszy, warkocz przygód i emocji, które przywiązują czytelnika do książki i nie pozwalają mu się od niej oderwać.
Na samym początku poznajemy intrygującego, przystojnego i niesamowicie bezczelnego złodzieja Nazara, grupkę magów z Gildii Ognia, a także cmentarnych szabrowników: młodziutkiego Arlica, jednookiego Cruxa, który ma w sobie coś z dzikiej bestii, przepiękną wojowniczkę o ciętym języku Liennę, oraz Viro, który chyba ma talent do wszystkich zawodów świata. Jednak nie są to wszystkie postacie, ale więcej nie zdradzę, by nie zabierać wam przyjemności czytania. Powiem tylko tyle, że autorka zaludniła uniwersum swojej powieści masą najróżniejszych bohaterów o barwnych charakterach, a dodatkowym plusem są ich niezwykle plastyczne i bogate opisy, które sprawiają, że wyobraźnia czytelnika pracuje na najwyższych obrotach tworząc barwne obrazy bohaterów.
Zapytacie: co ich wszystkich łączy?
Odpowiedź jest bardzo prosta, otóż bohater łączy tytułowy Siewca historii, który nieprzerwanie pociąga za niewidzialne sznurki na których uwiązane są wszystkie postaci książki i splata ich losy ze sobą. Co z tego wszystkiego wyniknie? Jaki będzie miała finał ta cała historia? Dowiecie się tego, jeśli odważycie sięgnąć się po "Siewcę Historii".
"Siewca Historii" to książka wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Dlaczego? Nie ma ona zbyt wiele wspólnego z powieściami, które przeczytałam do tej pory, gdyż nie jest to mdława historia o oklepanym już schemacie w którym niezbyt atrakcyjna i nieśmiała dziewczyna zakochuje się w mega przystojnym i popularnym chłopaku, który, nie wiedząc dlaczego, postanawia zainteresować się ową zakompleksioną płaksą, aby na koniec stworzyć słodki, ociekający kiczowatą miłością związek. Lukrowany pawik gwarantowany.
W powieści Kulik nie ma miejsca na przewidywalną, słodką miłość i szczęśliwe związki. Tutaj każde uczucie jest przyprawione pikanterią, pożądaniem i ekscytującą fascynacją tym bardziej, że miłość i emocje towarzyszą związkom męsko-męskim. Tak, "Siewca Historii" to powieść z gatunku yaoi i jeśli chcieliście znaleźć w niej romantyczne uniesienia i nieśmiałe spojrzenia to odpuście. Tutaj znajdziecie, oprócz zapierających dech w piersiach przygód, mocne sceny erotyczne na poziomie hard i ostrzegam, jeśli nie lubicie czytać o seksie i was to obrzydza lub krępuje to darujcie sobie "Siewcę Historii".
Książka autorstwa Roksany Kulik z początku nie porywa, ani nie zachęca do lektury, jednak z każdą stroną jest coraz ciekawiej i po kilkunastu pierwszych kartkach czytelnik przepada w magicznym świecie, które łudząco przypomina krainy fantasy w mangach i anime w których roi się od magów, tajemniczych siłach i niezwykłych bohaterach, a bohaterowie stworzeni przez autorkę są naprawdę uroczy, chociaż nie zawsze sympatyczni i słodcy, niemniej jednak polubiłam wszystkich, a najbardziej przeuroczego Nazara, który jest po prostu genialny. Dodatkowym bonusem są zawarte na końcu powieści genialne ilustracje autorstwa Demona Lionki, autorki antologii Zima w Piekle, którą miałam przyjemność jakiś czas temu czytać i recenzować.
Oprócz ciekawej fabuły, powoli i pieczołowicie rozwijanej akcji i barwnych bohaterów czytelnik w "Siewcy Historii" znajdzie błyskotliwe i zabawne dialogi, które sprawią, że nie raz i nie dwa wybuchnie śmiechem. Osobiście, przy niektórych fragmentach (szczególnie tych z Cruxem i młodym Artu w rolach głównych) i powiedzonkach płakałam ze śmiechu i nie potrafiłam się opanować. Ostrzegam, nie czytajcie tej powieści w autobusach, tramwajach czy pociągach, jeśli nie chcecie zostać posądzeni o chorobę psychiczną, a przed autorką chylę czoła i zazdroszczę niesamowitego poczucia humoru.
Niestety, "Siewca Historii" nie jest bez wad. O jakich wadach piszę? Przede wszystkim o szyku przestawnym zdań i szeregu powtórzeń, czy nawet całych kwestii, które sprawiały, że zgrzytałam zębami ze złości i nanosiłam własne poprawki. Zdarzyło się też, że niektórym literkom brakowało tak zwanych ogonków, ale na to przymknęłam oko, bo nie sposób uniknąć ich braku przy tak obszernej powieści. Jednak, mimo tych błędów powieść jest naprawdę godna uwagi i na pewno wszyscy, którzy po nią sięgną będą zachwyceni opowieścią utkaną przez Roksanę Kulik oraz rysunkami Demona Lionki.