Czeskiej legendzie punk rocka stuknęło właśnie 30 lat działalności. Z tej okazji na rynek trafiły dwa wydawnictwa „Atentat na kulturu” zawierające dwie płyty z koncertami grupy z pierwszego okresu działalności oraz box „Sakumprask!”, w którego skład wchodzi pełna dyskografia grupy.

„Atentat na kulturu” penetruje archiwa z koncertową prehistorią Zamku. Jak łatwo się domyślić, mimo współczesnego remastera, płyty brzmią w sposób, który dla współczesnej młodzieży niewiedzącej, co to jest szum starej taśmy i jaka to radość, gdy na nagraniach koncertowych cokolwiek słychać, może być szokujący. Pierwsza płyta, „1983 live”, zbyt dobrze nie brzmi. Ale czego się spodziewać po koncertówce z czasów Czechosłowacji? Dla fanów grupy to pewnie niezła frajda, ale postronnego słuchacza może to wymęczyć, zwłaszcza, że Visaci Zamek nawet w 2013 roku nie należy do wirtuozów muzycznego rzemiosła. Nieco lepiej wypada drugi krążek w zestawie czyli „Julda Fulda – Live 1988”. Słychać, że zespół nieco okrzepł i gra lepiej. Nawet jakość nagrania jest lepsza. 5 lat różnicy robi swoje.

Visaci Zamek to nietypowa grupa. Już zamieszczone we wkładce do płyty zdjęcia pokazują, że zespół nigdy nie należał do wojujących anarchistów, a był bardziej rozrywkowym bandem. Muzycznie Zamek porusza się w prostych, melodyjnych punk rockowych klimatach z odrobinką topornego reggae. Czasami tylko zdarzają się ostrzejsze momenty zbliżone klimatem do starego G.B.H., ale to wyjątki.

„Atentat na kulturu” ma wartość typowo historyczną – można posłuchać, jak się grało punk rocka w latach 80-tych w Czechosłowacji. Fanów grupy pewnie zainteresuje to, że na płytach znalazły się numery, które już nigdy później nie pojawiły się na studyjnych albumach zespołu, dla reszty będzie to raczej wydawnicza ciekawostka. Szkoda tylko, że nie pokuszono się o bardziej obszerną książeczkę dołączona do płyty, bo taka reedycja aż się o to prosi.

Visaci Zamek „Atentat na kulturu”
EMI, Październik 2012