Wiem, że dopiero wyszła "Ekstradycja", ale pytacie już o kolejny tom, więc... oto on! Nie było Chyłki, tym razem nie ma i Zordona.

Nasi prawnicy odnajdują się w nowej rzeczywistości, w której jedyną formą okazywania czułości jest rzucanie w siebie nerkowcami z odległości dwóch metrów (tudzież przeciągłe spojrzenia z gatunku mamihlapinatapai).

Sytuacja jest opłakana. Nie ma kogo bronić, bo kryminaliści zawiesili działalność przestępczą, zapasy tequili ubywają, a Kormak zabarykadował się na dobre w Jaskini McCarthyńskiej i deklaruje, że jej nie opuści nawet dla Anki z Recepcji. Chyłka i Oryński nie mają wyjścia – podejmują się niewykonalnej misji wybronienia decyzji Prezydenta i Rady Ministrów o niewprowadzeniu stanu nadzwyczajnego.

Remigiusz Mróz

Premiera już wkrótce!