Chciałoby się rzec, oby tak dalej Pani Moniko. Dobry start, a jeszcze lepszy pomysł, żeby napisać książkę o czterdziestolatce, gdy się nią akuratnie jest. Dzięki temu wszystko, co mieszczą w sobie karty 39, 9, tchnie autentyzmem, życiową mądrością, bogactwem emocji oscylujących pomiędzy euforią a depresją, zagubieniem i odszukiwaniem siebie, dystansem i jego brakiem do codziennych problemów, spełnieniem i niespełnieniem, jakimi może być przepełniona jedynie kobieta u progu magicznej liczby czterdzieści.
Książkę Moniki Rakusy czyta się z wypiekami na twarzy, chłonąc jej atmosferę autoironii, objadając się do woli tłustymi kąskami przemyśleń filologa, psychologa, matki, żony, kobiety. Pióro Autorki przykuwa uwagę czytelnika, nie pozwalając mu na przerwanie lektury dopóki nie dobrnie do końca nietypowego pamiętnika Żydówki z pochodzenia, z deklaracji niewierzącej katoliczki, wiecznie poszukującej szczęścia, a zarazem nie poszukującej go, matki dwójki dzieci, żony dwóch mężów, właścicielki skoliozy trzydzieści stopni na trzydzieści, romantyczki, a zarazem świadomej życia realistki. No i ten wspaniały hymn na początek roku, ta ballada o tym, co też to właścicielka pamiętnika przed urodzinami ma zamiar zrobić, co też zrobić nie powinna, na co ma ochotę, a na co nie.
Oczywiście, aby stać się właścicielką powyższych przekonań, musiałam przemóc w sobie niechęć, jaka pojawiła się w mojej głowie, gdy dotykając tekstu na pierwszej stronie, odniosłam dziwne wrażenie déjà vu, wrażenie powtórki z rozrywki… Coraz głośniej kołatało w mojej podświadomości pytanie: ja to już gdzieś słyszałam, już gdzieś…? Bingo! Brigitte Jones. O nie, kolejna przeróbka kasowej powieści!? Na szczęście kolejne strony zdecydowanie przekonały mnie o mylnie wystawionej ocenie. Wniosek: nie oceniać książek po pierwszej kartce, ewentualnie po dwudziestej.
No i nie byłabym kobietą, gdybym nie doszła do jeszcze jednego wniosku, że życie niewiasty przypomina podróż od kryzysu do kryzysu, a jedyną różnicą pomiędzy jednym a drugim kryzysem jest liczba, jaka stoi przy drodze na słupie – szesnaście, trzydzieści, czterdzieści, pięćdziesiąt…
Gorąco polecam obydwu stronom ludzkości ku ubogaceniu, lepszemu poznaniu siebie nawzajem, no i może trochę ku przestrodze, ale z tym ostatnim bym nie przesadzała. Niech każdy się uczy na własnych błędach!
Wydawnictwo: WAB, Luty 2008
ISBN: 978-83-7414-389-9
Liczba stron: 216
Wymiary: 123 x 195 mm
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. Twoja opowieść o mnie | o.laf |
10. przyjemność | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |