"Brud" to pełna czarnego humoru historia Bruce'a Robertsona, brytyjskiego policjanta, który, aby osiągnąć upragniony awans, nie cofnie się przed niczym. Film przedpremierowo został wyświetlony podczas Warszawskiego Festiwalu Filmowego, gdzie spotkał się z żywiołowym przyjęciem publiczności. Doceniony przez krytyków oraz widzów "Brud" w reżyserii Jona S. Bairda już od piątku trafi na ekrany polskich kin.

Po zagranicznych sukcesach, energetyczna komedia "Brud" ("Filth") z Jamesem McAvoyem w roli głównej trafi do polskich kin. Na tę ekranizację kolejnego bestsellera Irvine'a Welsha (twórcy kultowego "Trainspotting") trzeba było czekać aż 15 lat od jej wydania, ale - jak twierdzi sam autor - było warto.

Widzów na pewno nie zawiedzie obsada. Obok Jamesa McAvoya na ekranie zobaczymy plejadę brytyjskich gwiazd, takich jak Jamie Bell, Imogen Poots i Eddie Marsan. Sam McAvoy stworzył w "Brudzie" jedną ze swoich najlepszych kreacji aktorskich, którą doceniono statuetką BIFA w kategorii najlepszy aktor 2013 roku. Nominację do BIFA otrzymał również Eddie Marsan - w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy, Shirley Henderson - najlepsza aktorka drugoplanowa oraz Jon S. Baird - w kategorii najlepszy reżyser. Dodatkowo "Brud" nominowano również w kategorii najlepsze osiągnięcie produkcji.

Detektyw Bruce Robertson wie, że jest najlepszym kandydatem do awansu. Niestety, na jego drodze stają "kompletni idioci" - jego koledzy z pracy. W mieście dochodzi do morderstwa, a szef wymaga natychmiastowych wyników. Na szczęście, dla Bruce'a to łatwizna. Śmiało kroczy w kierunku upragnionego stanowiska i odzyskania żony, wywracając swoje życie do góry nogami i zachowując pozory kontroli.

Czy rzeczywiście wszystko układa się tak świetnie? Czy to tylko jego szalona halucynacja podsycana alkoholem, narkotykami i dzikim seksem? Zwariowana komedia duetu reżysera Johna S. Bairda i Irvine'a Welsha, autora kultowego "Trainspotting" z plejadą gwiazd brytyjskiego kina (obok Jamesa McAvoya na ekranie m.in.: Jamie Bell, Imogen Poots, Eddie Marsan, Jim Broadbent) potwierdza, że w drodze na szczyt trzeba się czasem pobrudzić…