Dawno temu przypadkowo obejrzałam film. Czarno-biały i rysunkowy (to dobrze nie rokuje), ale zanim te dwa fakty mój umysł uznał za istotne film się skończył (ot, tak mnie zaaferował świat, realny i groteskowy zarazem i mieniący się wszystkimi barwami uczuć). Mowa tu o filmie „Persepolis”. Więc gdy dowiedziałam się, że jego twórcy pracują nad czymś nowym postanowiłam, że po prostu muszę to zobaczyć. I udało mi się, wygrałam zaproszenie na pokaz przedpremierowy w kinie Praha.
I odnalazłam tę samą melancholię, humor o zabarwieniu skrzydeł anioła Azraela, intrygujących bohaterów i wciągającą dla odmiany baśniową historię (oprawa plastyczna filmu w mojej opinii jest po prostu urzekająca a każdy kadr mógłby zdobić naścienny kalendarz – najlepiej Czerwców skoro ten Majów właśnie się kończy).
Oto historia utalentowanego irańskiego skrzypka. Nasser Ali pewnego razu traci skrzypce w czasie domowej awantury ze swoją pragmatyczną małżonką. Niemożność zdobycia równie dobrego instrumentu rodzi w nim mocne postanowienie – umrzeć. Siedem dni Bóg stwarzał świat, tyle samo czasu zajmie naszemu bohaterowi odejście. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość splatać się będą w fascynujące wizje. I na nic prośby, groźby i modlitwy żony, dzieci i brata, główny bohater nie zmieni już swojego zdania, póki nie będzie za późno.
Poznamy losy jego i osób z nim związanych. I pewnie ilu widzów tyle będzie opinii na temat zachowania postaci.
[SPOJLERY]
Gdybym opowiedziała tę historię jako uniwersalną prawdę:
Pewnego razu był nie był sobie człowiek. Miał pewną umiejętność – grał ładnie na skrzypcach. Nie była to sztuka, ale zupełnie przyzwoite rzemiosło. Aż złamano mu serce. Cóż, gdyby padło na palce jego styl mógłby ulec pogorszeniu, a po zawodzie miłosnym nasz bohater stał się prawdziwym wirtuozem. Przez dwadzieścia lat koncertował po świecie. Dawna ukochana (współdzieląca imię z nazwą ojczyzny) w tym czasie wyszła za mąż, została mamą a nawet babcią, ale nadal o nim pamiętała. On pamiętał o niej. Lata mijały odmierzane sumiennie przez zegary, również te w sklepie jej ojca.
W czterdziestym pierwszym lecie życia (bo wiosna życia niepostrzeżenie minęła, a jesień brzmi nazbyt poważnie) wirtuoz powrócił do kraju by (wbrew sobie) spełnić marzenie dwóch kobiet - swojej matki, która chciała go ożenić i pewnej damy (stojącej na granicy staropanieństwa) która chciała zostać jego. Mimo ślubu miłość nie nadeszła (chociaż mama zapewniała że tak będzie), za to na świecie pojawiło się dwoje całkiem sympatycznych dzieci. Żona go kochała od lat, a on przelał uczucia na muzykę. Ot, pielęgnował sferę duchową i ideały godne Sokratesa, w swej żonie dostrzegając istną Ksantypę (co ciekawe nie partycypował w utrzymaniu rodziny, do prac domowych również się nie garnął). I zadziwiające, że nastąpił triumf ducha nad materią. Nie, nie wygrał awantury domowej, żona w przypływie rozpaczy rozbiła jego skrzypce.
I wtedy postanowił umrzeć. Miał siedem dni. I w końcu sporo zrozumiał, ale było już za późno by cokolwiek zmienić.
Kochały go cztery niezwykłe kobiety:
Parvine – matka, kobieta o przenikliwym umyśle i sile woli której nie sposób było się przeciwstawić (on i tak nie próbował).
Iran – tak piękna, delikatna i zjawiskowa jak powinna być pierwsza miłość (i nie zrozumiał, że prawem takiej miłości o tyle wzruszający co szybki koniec, umożliwiający dalszy rozwój emocjonalny).
Faringuisse – kobieta odpowiedzialna, poukładana, gotowa do poświęceń, bezskutecznie czekająca na odrobinę wdzięczności (miał lepsze rzeczy do roboty, bezrobocie i melancholię).
Lili – córka, z której nie wyrosła lekarka, ale zdolności matematyczne odziedziczone po mamie z pewnością przydawały się w czasie gry bynajmniej nie na skrzypcach (i chociaż czuł z nią duchowe pokrewieństwo melancholie były ważniejsze niż wychowywanie).
„Kurczak ze śliwkami” to w moim odczuciu historia mężczyzny, który otrzymał od życia stanowczo za wiele biorąc pod uwagę słabość charakteru i miałkość tej postaci. Talent i miłość czterech kobiet po prostu go przerosły. Nie przeszło mu przez myśl, że w życiu należy cieszyć się tym co się ma. I wypadałoby docenić miłość nawet jeśli to aż i tylko doskonale przygotowany kurczak ze śliwkami, inaczej zreflektujemy się zbyt późno, że nie możemy już liczyć na szklankę wody, o frykasach drobiowych nie wspominając…
Jeśli chodzi o dobór aktorów to trudno wyobrazić sobie trafniejsze angaże. Mathieu Amalric był rozbrajający i odpowiednio irytujący jako artysta-nieudacznik, Maria de Medeiros – idealna jako rozczarowana kobieta kochająca chociaż nie ma ku temu żadnych logicznych przesłanek, Golshifteh Farahani – po prostu przepiękna, a zarazem świetnie oddała dramat kobiety która o swoich uczuciach głośno nie mówi, Isabella Rossellini – dojrzała i elegancka, a scena z krojeniem arbuza na długo zapadnie mi w pamięć. Ponadto dzieci grały bardzo naturalnie i były urocze.
[KONIEC SPOJLERÓW]
Film mnie po prostu zaczarował. I zachęcam do odwiedzenia kina. Baśń, a być może antybaśń, na której można szczerze się śmiać i jeszcze szczerzej zadumać nie często się zdarza. Ten film zdecydowanie trafił w mój gust. A jak będzie w przypadku innych osób? Przekonać się mogą tylko na własnej skórze czy z myślą o nich zaserwowano tego kurczaka.
Autorka: Beata Piotrowska
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. przyjemność | izasmolarek |
10. impresja | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |