Mogła to być kolejna komedia romantyczna, która minie niezauważona. Na szczęście reżyserka Suzanne Bier stworzyła inteligentną i barwną opowieść o poszukiwaniu własnego szczęścia, miłości a także o odwadze w codziennym życiu, które każdego dnia stawia przed nami rozmaite wyzwania. Tylko od nas zależy, czy podążymy za tym, co znane i bezpieczne, czy zaryzykujemy i spróbujemy na nowo zbudować i określić swoje szczęście.

Fabuła skupia się wokół tytułowego wesela, z okazji którego spotykają się dwie rodziny. Film jednak zawiera wiele dodatkowych i zaskakujących wątków. Losy młodej pary przeplatają się z losami poszczególnych członków ich rodzin. Ukazane są także dramatyczne wydarzenia, które spotykają bohaterów jak np. zdrada lub ciężka choroba z którą trzeba walczyć. Udowadnia jednak, że życie jest przecież wielką niewiadomą i nawet gdy zdarza się w naszym życiu tragedia - ona też kiedyś przeminie a my możemy otworzyć się na nowe okoliczności i znaleźć swoją drogę. Bo w życiu nie chodzi o to by zadowolić wszystkich dookoła, ale by sobie samemu i innym dać prawo do tego, aby być szczęśliwym na swój własny sposób. Film napełnia pozytywną energią, której uczucie pozostaje w nas jeszcze długo po wyjściu z kina. A całość dopełniają piękne włoskie krajobrazy, ciekawe dialogi oraz bardzo dobra gra Trine Dyrholm i Pierce’a Brosnana. Warto dodać, iż Suzanne Bier wyreżyserowała również oscarowe dzieło  „W lepszym świecie” co może być dodatkową zachętą by zobaczyć ten film.