Oglądając takie filmy jak „Speed Racer” zastanawiam się gdzie jest granica między kultem a kiczem. Speed jest z gatunku filmów blue-boxowych czyli efekty, efekty i jeszcze raz efekty. Za to jakie efekty! Nigdy nie byłam fanką wyścigów samochodowych, jednak tutaj nieźle się wciągnęłam i z zapartym tchem oglądałam pędzące po torze samochody, które znakomicie radziły sobie ze skakaniem i lataniem.
„Speed Racer” jest oparty na anime z lat 67-68, więc główna historia ma już parę dekad na karku. Nie ma tu jakiejś specjalnie wymyślnej fabuły: ot jest rodzinka kochająca wyścigi, tatuś buduje samochody, synowie się ścigają. Jest też rodzinna tragedia (śmierć najstarszego syna), strach przed utratą młodszego, miłość do sportu i machlojki bogatych przedsiębiorców.
Ale jest też coś ponad to: kicz. Dużo, dużo kiczu. Film jest cukierkowy i nie mówię tutaj tylko o pięknych słowach dotyczących rodziny i czystej miłości do wyścigów. Wszystkie kolory są niezwykle jaskrawe, a dominują róże i fiolety. Niektórym przeszkadzają tak ostre barwy, ale ja uważam że w tym filmie pasują wyśmienicie. Całość jest tak nierealna, że przestajemy się przejmować czy coś jest możliwe czy nie. Zamiast tego dajemy się wprowadzić do wymyślonego świata i razem z bohaterami kibicujemy zawodnikom.
Jednak to nie fabuła mnie interesuje, ale odbiór dzieła jako całości. Czy ten film to totalna porażka, czy wręcz przeciwnie. Obraz ten jest odjechany, przerysowany, dziwaczny, łączy różne gatunki (dramat, komedia, film akcji) i kiczowaty. Styl dominuje nad treścią, a całość stanowi rodzaj gry. To przecież są, jedne z wielu, wyznaczników campu. A jak wiadomo sporo campowych filmów, uznawanych dawniej za niestrawne, odpychające i po prostu złe zdobyło sobie liczne grono fanów. Wystarczy wspomnieć choćby „Kaligulę”, „Lisztomanię” czy „Rocky Horror Picture Show”, który grany jest do dziś. Współcześnie kino campowe jest bardzo nieliczne, w 2000 roku pojawiło się kolejne dzieło Tromy „Niewymawialny”, a w 2001 roku powstał meksykańsko-kanadyjski „Jezus Chrystus łowca wampirów”.
Czy więc Speed Racer jest zwyczajnym gniotem, czy filmem kultowym, który zostanie kiedyś doceniony? Gdzie znajduje się granica między kultem i kiczem? Na to pytanie może nam odpowiedzieć jedynie czas. Ja ze swojej strony zachęcam do obejrzenia tego dzieła braci Wachowskich, bo poza dobrą zabawą możecie poznać czym jest współczesny camp. Jeśli wam się spodoba, odkryjecie zupełnie nowe kino, które zapewni wam rozrywkę na długie godziny, a jeśli nie – cóż przynajmniej będziecie wiedzieli jakie filmy powinniście omijać.
Tytuł: Speer Racer
Reżyseria: Andy Wachowski, Larry Wachowski
Produkcja: Niemcy, USA
Rok produkcji: 2008
Dystrybucja: Warner Bros.
Na podstawie: Serial anime „Speed Racer” z lat 1967-1968
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. Twoja opowieść o mnie | o.laf |
10. przyjemność | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |